Jaki mieliśmy rok w rolnictwie każdy wie. Nie dziwi zatem raport Polskiej Izby Ubezpieczeń (PIU), z którego wynika, że w 2017 roku nawałnice przyczyniły się do miliardowej straty. Burze i silne wiatry, które nawiedziły Polskę w sierpniu spowodowały kilkadziesiąt tysięcy szkód. Życie straciło sześć osób, a ponad pięćdziesiąt zostało rannych. 4 tysiące budynków straciło dachy, z czego prawie 3 tysiące stanowiły domy mieszkalne. Dodatkowo około 400 budynków zostało podtopionych przez ulewne deszcze.

Nikt z nas nie spodziewa się chyba, że pogoda stanie się bardziej przewidywalna, a kolejny rok będzie dużo lepszy. I żeby było jasne – przemawia przez nas realizm a nie fatalizm. Spójrzmy tylko, co się dzieje także na obcym podwórku. Śnieżyce i tornada w Hiszpanii, a dwa dni temu informacja, że Australia płonie z gorąca – odnotowano najgorętszy dzień w Sydney od 1939 roku. Możemy nie wierzyć w globalne ocieplenie, ale nie zmieni to faktu, że średnia roczna temperatura w 2015 r. w Polsce wyniosła aż 9,6°C, o 2,12°C więcej niż wieloletnia średnia z okresu 1960–1990. W 2017 r. miały miejsce anomalie, np. 15,3°C w styczniu we Wrocławiu, a w Opolu padł rekord 37 upalnych dni (z temperaturą powyżej 30°C). A jak wygląda zima u nas? Jaka zima? Niewiara w zmianę klimatu nie zmieni także faktu, że prowadzenie działalności rolniczej w takich warunkach staje się coraz trudniejsze i temu chyba nikt nie zaprzeczy.

Czy ubezpieczenie pomoże zrekompensować stratę?

Tak. Na przykładzie opracowania przywołanego w raporcie wynika, że w przypadku ubezpieczenia upraw od skutków żywiołów 30 tys. zł odzyskuje ubezpieczony rolnik po tym, jak trąba powietrzna niszczy 1/2 jego upraw rzepaku. Koszt ubezpieczenia to w tym przypadku 88 zł za 1 ha w ciągu roku przy 65 proc. dopłacie od państwa (zysk z 1 ha 2.000 zł). A liczby, co na przestrzeni lat mówią liczby? 1,7 mld zł trafiło do ofiar powodzi z 2010 r. 2,8 mld zł otrzymali rolnicy w latach 2008–2016 z tytułu ubezpieczeń od żywiołów. W 2016 r. otrzymali około 672 mln zł.

Dlaczego więc nie chcemy się ubezpieczać? Dlaczego tylko co 4 duże gospodarstwo ubezpiecza uprawy (mimo iż państwo dopłaca do 65% składki)? Gorzej, dlaczego aż 98% gospodarstw poniżej 5ha nie ubezpiecza ich w ogóle? Do wiosennego sezonu uprawowego jeszcze trochę czasu. Wykorzystajmy go na zastanowienie, co będzie dla nas większą oszczędnością – 88 zł na ubezpieczenie za 1 ha czy utracony zysk z takiej samej powierzchni na poziomie 2.000 zł?

Źródło: Jak ubezpieczenia zmieniają Polskę i Polaków. Raport o wpływie branży ubezpieczeniowej (PIU)

Zapraszamy do kontaktu z nami!