Dlaczego rolnik w przypadku tej samej szkody w uprawach w różnych zakładach ubezpieczeń może uzyskać różnej wysokości odszkodowanie? Z powodu przepisów, które niewątpliwie nie są korzystne dla rolników.

W ustawie dotyczącej obowiązkowego ubezpieczenia upraw znajdujemy bardzo enigmatyczny przepis, według którego odszkodowanie może zostać pomniejszone o nie więcej niż 10% wartości szkody.

Kiedy ubezpieczyciel może go zastosować a kiedy nie? Tego już z ustawy nie wyczytamy. Co więcej jest to praktycznie jedyny zapis, który porusza kwestię odszkodowania. Całej reszty musimy poszukać gdzie indziej.

Gdzie? W tej samej ustawie znajdziemy odesłanie do odrębnej umowy – umowy, którą rokrocznie podpisuje firma ubezpieczeniowa z ministrem właściwym ds. rolnictwa w sprawie dopłat. To tam będzie poruszona kwestia szacowania szkód w uprawach.

Podsumowując, w ustawie o obowiązkowym ubezpieczeniu upraw kwestia odszkodowania, a tym samym procedura dotycząca sposobu szacowania szkód została pominięta, oczywiście ze szkodą dla rolników. Dzięki temu ubezpieczyciele mogą kształtować treść umów jednostronnie, w dogodny dla siebie sposób, pomimo, że jest to przecież ubezpieczenie obowiązkowe. W konsekwencji w różnych firmach ubezpieczeniowych szkody będą wyliczane w różny sposób.

Ubezpieczyciele idą dalej i wprowadzają pojęcie szkód częściowych i całkowitych, stosują metody ryczałtowe naliczania odszkodowań czy też limity % od sumy ubezpieczenia. Ale o tym w następnej części.