Rzecz podstawowa – przy wyborze polisy nie powinniśmy kierować się wyłącznie ceną. Niższa cena wcale nie oznacza lepszej oferty, a nawet bardzo często oznacza gorsze warunki. To tak jak z kupnem samochodu. Mamy do wyboru dwie Skody Fabie, rocznik 2012, przebieg 80 tys. km – jedna kosztuje 23 tys. zł a druga o tych samych parametrach 10 tys. zł. Cena drugiego auta od razu nas zastanawia i wzbudza podejrzenia. Czemu nie dzieje się tak w przypadku oferty ubezpieczenia? Przecież tu też dokonujemy zakupu. Jaka jest szansa, że za cenę 10 tys. zł kupimy samochód tej samej jakości co w cenie 23 tys. zł? Bardzo mała.

Przykładowo niższą cenę możemy uzyskać dzięki zastosowaniu przez firmę ubezpieczeniową udziału własnego lub franszyzy. Co to oznacza w praktyce? Polisa jest tańsza, ale część szkody będziemy musieli pokryć sami. Zakład ubezpieczeń wypłacając odszkodowanie odejmie franszyzę, albo uwzględni udział własny i otrzymamy mniej pieniędzy.

Czemu jeszcze cena polisy może być niższa? Na przykład dom, mieszkanie, budowla zostanie przyjęta do ubezpieczenia w wartości rzeczywistej. Co to oznacza? Że podajemy wartość na tu i teraz – mój dom jest wart 200.000 zł. Czyli bierzemy pod uwagę, że nie jest nowy, a niektóre jego elementy zużyły się z biegiem lat. Także potencjalna cena, którą moglibyśmy uzyskać za sprzedaż domu będzie niższa niż za nową nieruchomość. To wszystko prawda, ale musimy wziąć pod uwagę jedną bardzo ważną rzecz – wartość rzeczywista bardzo często nie pozwoli nam na odtworzenie domu po szkodzie. Wyobraźmy sobie, że dochodzi do pożaru lub powodzi – dom został zniszczony i praktycznie musimy postawić go na nowo. Ubezpieczyliśmy go w wartości rzeczywistej, więc zakład ubezpieczeń w takiej wartości wypłaca nam odszkodowanie. Oznacza to, że przy wypłacie uwzględnia amortyzację. A przecież do odbudowy domu będziemy potrzebowali nowych materiałów, których cena nie uwzględnia zużycia. Czyli odtworzenie domu o takich samych parametrach nie będzie kosztowało nas 200.000 zł a 400.000 zł. My jednak mamy tylko 200.000 zł od ubezpieczyciela i … duży problem.

Dlatego zanim ubezpieczymy budynek warto zastanowić się, ile faktycznie kosztowałoby nas przywrócenie go do stanu sprzed szkody. Inaczej mówiąc – ile będziemy musieli wydać na jego odtworzenie. Taką wartość należałoby wtedy wskazać do ubezpieczenia. Trzeba jednak pamiętać, że wiele firm ubezpieczeniowych ogranicza możliwość ubezpieczenia mienia na wartość odtworzeniową w zależności od stopnia zużycia i wieku tego mienia. Taką informację znajdziemy w ogólnych warunkach ubezpieczenia (OWU).

Polisa może być także tańsza ze względu na same zapisy OWU. Bardzo ważne dla samego ubezpieczenia są definicje pojęć, które zawsze znajdziemy na początku warunków. Niektórzy ubezpieczyciele definiują wszystko, co możliwe, a same definicje ciągną się stronami i ich studiowanie jest zniechęcające. Ta sama rzecz, osoba, czynność mogą być zatem różnie rozumiane przez firmy ubezpieczeniowe. Ubezpieczonym może być np. tylko osoba wskazana w polisie. Ale niekoniecznie, bo pod pojęciem (w definicji) może być także zapis, że Ubezpieczony rozumiany jest jako osoba wskazana w polisie, a także wszystkie osoby bliskie pozostające z nią we wspólnym gospodarstwie. Czyli w pierwszym przypadku ochrona obejmie jedną osobę, a w drugim na przykład pięć. Dorzućmy do tego limity, podlimity odpowiedzialności na dane zdarzenia (ograniczenia odpowiedzialności ubezpieczyciela), okresy karencji (braku ochrony ubezpieczeniowej), wyłączenia i mamy mętlik w głowie. A teraz jeszcze pomnóżmy to razy sześć, bo tyle ofert otrzymaliśmy do porównania.

Podpowiadamy: Osoba poszukująca polisy nie musi czuć się zdana tylko na siebie. Zawsze możemy zwrócić się do profesjonalisty, który doskonale odnajduje się w zawiłości zapisów dotyczących umowy ubezpieczenia. Koszt ubezpieczenia nie zmienia się, a dodatkowo otrzymujemy fachową pomoc.

Masz pytania? Potrzebujesz pomocy w wyborze ubezpieczenia?

Napisz do nas lub zadzwoń.